Obudziłam się zalana potem, moje serce szybciej biło. Zerknęłam na zegarek, który znajdował się na szafce nocnej dochodziła 7 rano. Ten sen był tak bardzo realistyczny, odruchowo dotknęłam karku. Dotarły do mnie wspomnienia wczorajszego wieczoru, sceneria była taka sama, ale zamiast bestii był przystojny Stefan Salvatore. Udałam się łazienki, po czym wzięłam szybki, zimny prysznic, zawsze pomaga mi trzeźwo myśleć. Dzisiaj pierwszy dzień szkoły, oznajmiający ostatni rok udręki z nauczycielami, nie chciałam się spóźnić. Założyłam czarną sukienkę z rękawem na 3/4, która była rozkloszowana i pomarszczona od dołu, a na nogi baletki tego samego koloru. Powoli zeszłam na dół, schody skrzypiały choćby pod najmniejszym ciężarem. Wyjęłam z lodówki karton z sokiem pomarańczowym, następnie wlałam go do mojego ulubionego, białego kubka w czarne łatki. Wypiłam powoli napój i pośpiesznie ruszyłam w drogę.
***
Budynek był sporych rozmiarów o zielonkawej barwie. Kiedy tylko przekroczyłam bramę w moją stronę podeszła Caroline i razem udałyśmy się na aule, która znajdowała się za głównym budynkiem. Było to małe pomieszczenie, służyło ono do przedstawień oraz przemówień dyrektora. Niewygodne krzesełka były poustawiane w równych rządkach, z dwóch stron. Zajęłyśmy miejsca na samym końcu.
- Jak wrażenia po ognisku?- zapytałam po chwili milczenia.
- Rewelacyjnie. Damon jest uroczy, przystojny i do tego ten uśmiech.- Caroline kompletnie zatraciła się w tym co mówi, uśmiechnęłam się delikatnie.
Niespodziewanie przed nami pojawił się młodszy Salvatore.
- Rosemary, moglibyśmy spotkać się po szkole?- zapytał, z nutką nadziej w głosie. Nieśmiało spojrzałam w stronę przyjaciółki, która kiwała głową.
- Dobrze.
- Poczekaj na mnie pod szkołą.- odparł, po czym odszedł w stronę Eleny, która przyglądała się całemu zdarzeniu.
- Co to było?- spytała , zdziwiona panna Wesley.
- Sama chciałabym to wiedzieć.
Po zajęciu wszystkich miejsc dyrektor Mr. Grey zaczął swój nudny monolog, w którym mówił jak bardzo się cieszy spotykając nas ponownie, po tak długiej przerwie oraz planach na ten rok szkolny. Nie mogłam skupić się na apelu, przez cały czas zastanawiałam się co chciał od mnie Stefan.
Po odebraniu planu lekcji wolnym krokiem ruszyłam w stronę parkingu, gdzie czekał już na mnie młodzieniec. Wsiedliśmy do jego BMW X6 i udaliśmy się do Mystic Grill'a.
Do stolika podszedł chudy, piegowaty chłopak w okularach, który przyniósł dla nas kawę, zamówioną przez Stefana.
- Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać?- zapytałam po chwili.
- Chciałem dowiedzieć jak się czujesz.
- Już lepiej, dziękuję. Chociaż w nocy miałam koszmary.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałem cię wystraszyć.
- To nie twoja wina Stefanie.
Posłałam mu szeroki uśmiech, nie chciałam, aby zamartwiał się z mojego powodu, przecież nie zrobił tego celowo. To był zwykły wypadek, że na siebie natrafiliśmy. Postanowiłam zmienić temat.
- Jak układa się wam z Eleną?
- To już nie to samo co kiedyś, nie potrafię ocenić czy jeszcze czuje coś do niej.
Rozmawiałam z szatynem do późnego wieczora, śmiejąc się co nieraz z jego opowieści.
Niespodziewanie przed nami pojawił się młodszy Salvatore.
- Rosemary, moglibyśmy spotkać się po szkole?- zapytał, z nutką nadziej w głosie. Nieśmiało spojrzałam w stronę przyjaciółki, która kiwała głową.
- Dobrze.
- Poczekaj na mnie pod szkołą.- odparł, po czym odszedł w stronę Eleny, która przyglądała się całemu zdarzeniu.
- Co to było?- spytała , zdziwiona panna Wesley.
- Sama chciałabym to wiedzieć.
Po zajęciu wszystkich miejsc dyrektor Mr. Grey zaczął swój nudny monolog, w którym mówił jak bardzo się cieszy spotykając nas ponownie, po tak długiej przerwie oraz planach na ten rok szkolny. Nie mogłam skupić się na apelu, przez cały czas zastanawiałam się co chciał od mnie Stefan.
Po odebraniu planu lekcji wolnym krokiem ruszyłam w stronę parkingu, gdzie czekał już na mnie młodzieniec. Wsiedliśmy do jego BMW X6 i udaliśmy się do Mystic Grill'a.
***
Przez dłuższą chwile siedzieliśmy w milczeniu, ta cisza po woli stawała się dla mnie krępująca. Coraz bardziej byłam ciekawa, z jakiego powodu postanowił się ze mną spotkać.Do stolika podszedł chudy, piegowaty chłopak w okularach, który przyniósł dla nas kawę, zamówioną przez Stefana.
- Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać?- zapytałam po chwili.
- Chciałem dowiedzieć jak się czujesz.
- Już lepiej, dziękuję. Chociaż w nocy miałam koszmary.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałem cię wystraszyć.
- To nie twoja wina Stefanie.
Posłałam mu szeroki uśmiech, nie chciałam, aby zamartwiał się z mojego powodu, przecież nie zrobił tego celowo. To był zwykły wypadek, że na siebie natrafiliśmy. Postanowiłam zmienić temat.
- Jak układa się wam z Eleną?
- To już nie to samo co kiedyś, nie potrafię ocenić czy jeszcze czuje coś do niej.
Rozmawiałam z szatynem do późnego wieczora, śmiejąc się co nieraz z jego opowieści.
Piękne...Mmmmmm...czy to spotkanie Stefana i Rosemary to była randka? Stefanowi nie układa się najlepiej z Eleną? Ciekawe dlaczego. Ten koszmar Rosemary był taki realistyczny. Pytanie tylko kim była ta postać z jej koszmaru? Damon, czy Stefan? A może Alaric(o ile się tu pojawi). A może to był tylko jakiś przypadkowy wampir? Strasznie jestem ciekawa kto to był. Kiedy czytałam ten opis rozpoczęcia roku i to gdzie ono się odbyło miałam wrażenie jakbym czytała profesjonalne opowiadanie albo książkę która została wydana:). Podsumowując: rozdział czadowy, piękny, i profesjonalny:). Pozdrawiam i życzę weny:)
OdpowiedzUsuńJeju dziękuję za Twój komentarz, nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie to miłe jest, gdy ktoś doceni Twoją prace. Bardzo dziękuję, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń